FABRYKA MIEJSKA – MOBILNA MASZYNA DO ZARZĄDZANIA CZASEM
Akcja artystyczna Katarzyny Baług – laureatki „Wspólnego projektu”.
Fabryka miejska będzie przemieszczać się po ulicach Łodzi w dniach:
20-26 maja 2013, w godz. 20-22.00
Projekt Katarzyny Baług odnosi się do fabrycznego dziedzictwa Łodzi, miasta stworzonego jako centrum przemysłu włókienniczego. Pomimo nieustannie podejmowanych prób kreowania nowych pomysłów na Łódź, to właśnie historia produkcji na wielką skalę, a obecnie jej brak, ma ogromne znaczenie dla tożsamości jej mieszkańców. Charakter oraz warunki pracy mieszkańców Łodzi wpływają w znaczący sposób na jego tkankę urbanistyczną, strukturę społeczną oraz zewnętrzny wizerunek miasta.
Artystka zrealizuje happening w przestrzeni miejskiej, wybijający przechodniów z codziennej rutyny i przyzwyczajenia do przestrzennego charakteru okolicy. W zaprojektowanej przez siebie mobilnej fabryce miejskiej będzie przemieszczać się po Łodzi i zapraszać mieszkańców do wspólnej produkcji. Wartością w „fabryce” będzie czas, a miejscami jej postoju – lokalizacje kojarzone z intensywną produkcją i pracą.
Praca w powszechnym rozumieniu jest działalnością człowieka zmierzającą do wytworzenia określonych dóbr materialnych bądź niematerialnych. Wykonywanie pracy zazwyczaj odbywa się w odpowiednich ramach, takich jak: miejsce pracy, hierarchia, zasady realizowania zadania. Jednak w łączącej różne funkcje miejskiej przestrzeni publicznej praca często staje się mniej oczywista i rozpoznawalna. Może generować relacje społeczne, przekształcać wiedzę albo organizować komunikację. Jak więc rozpoznać granice między pracą i nie-pracą? Kiedy praca łączy się z rozrywką, a kiedy rozrywka staje się pracą? Czy w aktywności kulturalnej, robieniu zakupów czy korzystaniu z usług towarzyszy nam ten sam model gospodarowania czasem, który narzuca nam praca? Czy produktywne może być palenie papierosa albo obserwowanie innych ludzi?
Fabryka miejska proponuje przebadanie takich aktywności, których nie nazwalibyśmy pracą, ponieważ nie dają się one wpisać w standardowe ramy definicji tego pojęcia. Czy zostaną one uznane za stratę czasu? Czy jesteśmy zakładnikami „produktywności”? Czy stać nas na „robienie nic”?